Trudne decyzje podjęte. Zadania wykonane. Nowe cele obrane. Teraz czas je realizować. Mam nadzieję, że będzie w 100% tak jak tego chcę i że Wy, moi przyjaciele mi w tym pomożecie.
Nowe życie- czas, start!
Życzcie mi powodzenia! :)
Buziaki :*
poniedziałek, 5 listopada 2012
sobota, 3 listopada 2012
22.
Tak pięknie mieć przy sobie takie Słoneczko, które zawsze mnie wspiera, rozumie, a jak trzeba to nakrzyczy :) Dziękuję Ci Kochanie, że jesteś! Może to jakieś zwykłe, proste słowa, ale mam nadzieję, że dla Ciebie, tak jak dla mnie znaczą bardzo dużo.
Tobie Taluś też dziękuję :*
To pięknie mieć przy sobie takich przyjaciół.
Dbajcie o swoje przyjaźnie, bo to ogromny skarb!
P.S. Dobre zakupy naprawdę poprawiają humor :)
Buziaki! :*
Z powodu chwilowego braku swojego kompa, focie z neta.
Tobie Taluś też dziękuję :*
To pięknie mieć przy sobie takich przyjaciół.
Dbajcie o swoje przyjaźnie, bo to ogromny skarb!
P.S. Dobre zakupy naprawdę poprawiają humor :)
Buziaki! :*
Z powodu chwilowego braku swojego kompa, focie z neta.
poniedziałek, 29 października 2012
21.
Wszystko jest nie tak, jak bym chciała. Chyba zaczynam rozumieć, że nie naprawię świata i czasami lepiej trzymać język za zębami. Może powinnam przestać wyrażać swoje zdanie i mówić wszystko szczerze bez owijania w bawełnę. Zawsze uważałam, że to moja największa wada. Zdecydowanie za dużo gadam, za dużo sobie wyobrażam. I z marzeń chyba też czas wyrosnąć. Bo i tak zostaną tylko marzeniami.
Swoją drogą to dziwne, że całkiem niedawno widywałyście się codziennie. Wspólne zakupy, ploteczki, nauka, gotowanie itd. A teraz stać was tylko na głupie 'cześć' przy przypadkowym spotkaniu. Dziwne, że teraz jesteście sobie tak obce.
Dziwne, że mimo że nowe miejsce, staje się mimo wszystko Twoim 'domem', do którego codziennie wracasz, jeśli je opuszczasz to zaledwie na kilka dni, a to dalej nie jest dla Ciebie Dom. Wciąż czegoś brakuje. Brakuje miłości. A Ty nawet nie masz czasu na miłość. Bo masz na głowie tyle spraw, że o niej zapominasz. A przypominasz sobie gdy wreszcie się zatrzymasz. Tylko wtedy to chyba jest już za późno... I nie można się dziwić że przez Ciebie jest źle. I Ty o tym wiesz. I nawet się do tego przyznajesz. Przepraszasz. I masz nadzieję, że będzie Ci wybaczone.
Koniec.
foty oczywiście moje.
Pozdrawiam.
Swoją drogą to dziwne, że całkiem niedawno widywałyście się codziennie. Wspólne zakupy, ploteczki, nauka, gotowanie itd. A teraz stać was tylko na głupie 'cześć' przy przypadkowym spotkaniu. Dziwne, że teraz jesteście sobie tak obce.
Dziwne, że mimo że nowe miejsce, staje się mimo wszystko Twoim 'domem', do którego codziennie wracasz, jeśli je opuszczasz to zaledwie na kilka dni, a to dalej nie jest dla Ciebie Dom. Wciąż czegoś brakuje. Brakuje miłości. A Ty nawet nie masz czasu na miłość. Bo masz na głowie tyle spraw, że o niej zapominasz. A przypominasz sobie gdy wreszcie się zatrzymasz. Tylko wtedy to chyba jest już za późno... I nie można się dziwić że przez Ciebie jest źle. I Ty o tym wiesz. I nawet się do tego przyznajesz. Przepraszasz. I masz nadzieję, że będzie Ci wybaczone.
Koniec.
foty oczywiście moje.
Pozdrawiam.
sobota, 27 października 2012
20.
Nie mam czasu na bloga, chodź bardzo bym chciała go prowadzić. Często jadąc tramwajem z uczelni myślę sobie, co mogła bym tutaj napisać. Wracam i nagle wpadam w wir zajęć i zapominam o blogu. W ogóle żyję ostatnio w jakimś innym świecie. Na nic nie mam czasu, a mimo to, mam go na większość rzeczy. Łączenie dwóch kierunków jednak nie jest taki proste jak się wydawało. Jest tyle pytań, na które nie znam i nie mogę znaleźć odpowiedzi. Czuję się zawieszona w czasoprzestrzeni, jakbym nie miała swojego miejsca w świecie. W domu jest obco, w akademiku jest obco. Właściwie to gdzie teraz jest mój dom? Eh.
Podejrzewam, że i tak nikt nie czyta tych wypocin, dlatego pozwalam sobie pisać te suche, głupie myśli, które nawet nie mają większego sensu.
Tak poza tym, mam wrażenie, że dzisiaj niedziela i miałam zamiar iść i spakować zeszyt do torby. Dobrze, że ktoś mi uświadomił, że jednak nie muszę wstawać jutro o 6 rano. Uff co za ulga.
Pozdrawiam!
takie śmieciowe foty bez wyrazu.
Podejrzewam, że i tak nikt nie czyta tych wypocin, dlatego pozwalam sobie pisać te suche, głupie myśli, które nawet nie mają większego sensu.
Tak poza tym, mam wrażenie, że dzisiaj niedziela i miałam zamiar iść i spakować zeszyt do torby. Dobrze, że ktoś mi uświadomił, że jednak nie muszę wstawać jutro o 6 rano. Uff co za ulga.
Pozdrawiam!
takie śmieciowe foty bez wyrazu.
piątek, 5 października 2012
19.
No i już ponad tydzień w Poznaniu. Inny akademik niż w tamtym roku, ale warunki są dobre :) Jedyny minus, to kiepski dojazd na uczelnię. Ogólnie zawsze jak się śpieszę to albo zepsuje się tramwaj, albo zepsuje się kasa w sklepie itd. No ale zawsze mogło być gorzej. Drugi kierunek- terapia zajęciowa- jak na razie wydaje się być ciekawy. W związku z tym, mam coraz więcej wątpliwości. Otóż, nie dostałam zgody od dziekana na indywidualną organizację zajęć, więc ciężko będzie pogodzić 2 kierunki. Dlatego ciągle się zastanawiam, czy czasami nie rzucić zdrowia publicznego. Póki co, nie jest źle. Obawiam się jednak, że to będzie nie wykonalne. Czas pokaże.
Pogoda za oknem nie nastraja najlepiej. Głowa zaczyna boleć i pewnie skończy się na tym, że zasnę i stracę resztę dnia. Mam nadzieję, że chociaż weekend będzie ładny i będzie można wykorzystać jakoś sensownie te ostatnie chwile wolności, bo niedługo zacznie się natłok zajęć.
Ostatnio zakochałam się w malinowym błyszczyku z FM <3 prześlicznie pachnie, ma przyjemną konsystencję i ładnie wygląda na ustach. Aż chce się całować!
Cierpię na brak aparatu :( posiadam tylko jakąś beznadzieję w telefonie, więc uraczyć was mogę tylko tą beznadzieją... Wiem, że się powtarzam, ale dopóki nie przywiozę sobie aparatu to będę marudziła. Poza tym ja ogólnie jestem marudą, więc to nic dziwnego ;p
pozdrawiam! :)
Pogoda za oknem nie nastraja najlepiej. Głowa zaczyna boleć i pewnie skończy się na tym, że zasnę i stracę resztę dnia. Mam nadzieję, że chociaż weekend będzie ładny i będzie można wykorzystać jakoś sensownie te ostatnie chwile wolności, bo niedługo zacznie się natłok zajęć.
Ostatnio zakochałam się w malinowym błyszczyku z FM <3 prześlicznie pachnie, ma przyjemną konsystencję i ładnie wygląda na ustach. Aż chce się całować!
Cierpię na brak aparatu :( posiadam tylko jakąś beznadzieję w telefonie, więc uraczyć was mogę tylko tą beznadzieją... Wiem, że się powtarzam, ale dopóki nie przywiozę sobie aparatu to będę marudziła. Poza tym ja ogólnie jestem marudą, więc to nic dziwnego ;p
pozdrawiam! :)
sobota, 29 września 2012
18.
Witam po tej krótkiej przerwie. Było trochę rzeczy do załatwienia z przeprowadzką, trzeba było wykorzystać każdą chwilę z W. i nie było jak pisać. A teraz już jestem w Poznaniu. Akademik jak na razie całkiem, całkiem. Jestem zadowolona. Choć przerażają mnie dojazdy na uczelnie. Ale przecież dam radę, bo kto jak nie ja ;p Jak wrócę do domu to zabiorę ze sobą aparat i postaram się porobić jakieś zdjęcia w Poznaniu, ale obecnie nie mam w ogóle zdjęć :( Więc dodaje jakieś starocie.
Uciekam odebrać indeks!
Pozdrawiam :)
Uciekam odebrać indeks!
Pozdrawiam :)
wtorek, 18 września 2012
17.
Tak sobie pomyślałam, że opowiem wam trochę o mojej przygodzie ze Szkołą Muzyczną.
Do SM zaczęłam chodzić w 6 klasie podstawówki. Zawsze chciałam grać na pianinie, ale jakoś nigdy nie było po drodze na jakiekolwiek przesłuchanie. Wreszcie na próbę szkolnego chóru przyszedł nauczyciel trąbki z muzycznej. Serdecznie wszystkich nas zaprosił na wstępne zebranie, a następnie na przesłuchania. Pamiętam, że w dzień przesłuchania byłam chora, a trzeba było zaśpiewać piosenkę. To było straszne ;o czułam, że przez ten 'brak' głosu mnie nie przyjmą. Na formularzu trzeba było napisać na jaki instrument chce się uczęszczać, ale ja nie miałam o tym pojęcia. Jedyne instrumenty jakie znałam to były skrzypce, fortepian, flet poprzeczny i gitara. Gdy weszłam do sali przesłuchań komisja zapytała mnie o mój wybór, ponieważ nie uzupełniłam rubryki. Powiedziałam, że moje marzenie to pianino, ale okazało się, że na skrzypce i wymarzone pianino mogą przyjmować tylko małe dzieci z pierwszej klasy SP. Rozłożyłam ręce i powiedziałam, że nie wiem, bo wszyscy chcą na flet i gitarę. Wtedy komisja poprosiła żebym pokazała im swoje zęby :P no i przyjęli mnie! :) na nieznany mi zupełnie klarnet, w którym się później zakochałam ;P innego wyjścia nie było. Oczywiście jak każde dziecko strasznie marudziłam, że nie chce mi się ćwiczyć, że nic mi nie wychodzi, że nie umiem itd. Zaczęły się koncerty, pierwsza trema, oklaski ;D Później jeszcze większa trema przed egzaminami, ale zawsze z moją O. dawałyśmy jakoś radę. Wspólnie ćwiczyłyśmy, wymieniałyśmy się uwagami i szalałyśmy na zajęciach teoretycznych. Zakochałyśmy się w śpiewaniu w chórze. Później przeżywałyśmy dramat na zajęciach z pianina. Przychodziły chwile zwątpienia, ale wytrwałyśmy i skończyłyśmy I stopień Szkoły Muzycznej! :) O. sprzedała klarnet, a mój sobie leży, biedny, osamotniony i czeka na lepsze czasy. Wczoraj postanowiłam go wyciągnąć, trochę pograć i zrobić mu sesję fotograficzną dla was! :)
Oto fotki:

Oto fotki:
niedziela, 16 września 2012
16.
O matko! Nie wiedziałam, że człowiek może być tak zmęczony psychicznie po całym dniu pracy ;o Niestety tak to już jest, że trzeba przyjmować na klatę wszystkie pretensje od ludzi, którzy mają problem chyba ze sobą. Przecież my tam tylko siedzimy na czyjeś zlecenie, wykonujemy tylko to, co nam każą, a i tak wszystkie żale, pretensje, skargi i wnioski lecą w naszą stronę. ;/ I weź tu się nie przejmuj. Eh. No cóż. Przynajmniej nie siedzimy tam za darmo ;P (chyba to jedyny plus)
Coś czuję, że ten blog przemieni się w jeden, wielki zbiór moich głupich przemyśleń i nietrafnych spostrzeżeń... Ale przynajmniej jest mi lżej ;P
Dziś już dobranoc! :)
Coś czuję, że ten blog przemieni się w jeden, wielki zbiór moich głupich przemyśleń i nietrafnych spostrzeżeń... Ale przynajmniej jest mi lżej ;P
Dziś już dobranoc! :)
piątek, 14 września 2012
środa, 12 września 2012
14.
Ehh... Co za dzień! Pogoda beznadziejna... Nic, tylko leżeć w łóżku. Wszystko w koło przypomina że idzie okropny październik, beznadziejna jesień i najgorsze co może być czyli chandra. Znów trzeba będzie wychodzić z akademika gdy jeszcze na dworze ciemno i wracać już po zachodzie słońca. Znów trzeba będzie liczyć dni do spotkania z W. siedzieć całymi dniami na uczelni, otaczać się stertą notatek. Pić melisę, oglądać seriale, znów włączyć skype'a by choć na chwilkę na NIEGO popatrzeć. Okropna wizja. No ale są też 'dobre' wieści. Dostałam miejsce w akademiku- mam gdzie mieszkać! No ale.. (zawsze musi jakieś być ;/) szkoda tylko, że w najgorszym na uczelni i daleko od uczelni. No ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma (ponoć). Oprócz tego dostałam zgodę dziekana na studiowanie dwóch kierunków. Pytanie tylko, czy dam radę. Ponoć dla chcącego nic trudnego, a ja bardzo chce. Zobaczymy! Mimo wszystko ja, jak to ja, już się boję. Chyba zbyt często paraliżuje mnie strach przed nieznanym. A przecież nie taki diabeł straszny, jak go malują, więc trzeba brać się za siebie i pokazać wszystkim, którzy we mnie wątpią, że to jednak ja jestem ta najlepsza i poradzę sobie, mimo wszytko! Bo kto, jak nie ja?!
Tak mnie wzięło na 'zwierzenia'. Ale to już koniec na dziś :P
pozdrawiam!
Zoś..
Tak mnie wzięło na 'zwierzenia'. Ale to już koniec na dziś :P
pozdrawiam!
Zoś..
Bo kocham moje brudne, rozwalające się trampki <3 |
poniedziałek, 10 września 2012
13.
Witam! :)
Muszę wam powiedzieć, że uwielbiam warkocze! Wszystkie. Kłosy, dobierane, zwyczaje i jakie tylko przyjdą do głowy. Dziś wypróbowany dobierany od dołu, zakończony koczkiem z mniejszych warkoczy :) Zobaczcie sami.
Zdjęcia są, jakie są, ale ciężko samej zrobić sobie zdjęcie od tyłu ;PP
Muszę wam powiedzieć, że uwielbiam warkocze! Wszystkie. Kłosy, dobierane, zwyczaje i jakie tylko przyjdą do głowy. Dziś wypróbowany dobierany od dołu, zakończony koczkiem z mniejszych warkoczy :) Zobaczcie sami.
Zdjęcia są, jakie są, ale ciężko samej zrobić sobie zdjęcie od tyłu ;PP
sobota, 8 września 2012
12.
Dziś mus czekoladowo-bananowy! mniaaaam!
Przepis znaleziony i trochę zmodyfikowany przeze mnie :) ale wyszło pyszne!
Dla miłośników czekolady przepis:
Składniki:
-330 ml śmietany kremówki
-1,5 gorzkiej czekolady
-3 banany
-2 łyżki likieru z maruli
-3 łyżki cukru pudru
Przygotowanie:
Kremówkę z cukrem mieszamy i podgrzewamy do zagotowania. zdejmujemy z ognia, dodajemy czekoladę i mieszamy aż się rozpuści. Banany miksujemy w blenderze, dodajemy czekoladę, likier i miksujemy na jednolitą masę. Rozlewamy do pucharków i wstawiamy do lodówki, żeby się dobrze schłodziło. Dekorujemy według upodobań :)
Smacznego!
poniedziałek, 3 września 2012
11.
Witam!
Dzisiaj udało mi się zrobić szybką rundkę po sklepach :) co prawda nie kupiłam za wiele, bo niestety wyprzedaże się już kończą, ale jednak coś tam kupiłam. Mianowicie kolczyki, pasek i 'spinki' do włosów :)
a to zdjęcia łupów:
Pasek i kolczyki- cropp
Spinki-kokardki - new yorker
Kokardki od razu wypróbowałam i cały dzień nosiłam na warkoczyku:D a kłos mojej siostry. Troszkę sfatygowany po całym dniu ;P
Dzisiaj udało mi się zrobić szybką rundkę po sklepach :) co prawda nie kupiłam za wiele, bo niestety wyprzedaże się już kończą, ale jednak coś tam kupiłam. Mianowicie kolczyki, pasek i 'spinki' do włosów :)
a to zdjęcia łupów:
Pasek i kolczyki- cropp
Spinki-kokardki - new yorker
Kokardki od razu wypróbowałam i cały dzień nosiłam na warkoczyku:D a kłos mojej siostry. Troszkę sfatygowany po całym dniu ;P
niedziela, 2 września 2012
10.
Zakochałam się w tej stronce link. ;O ciągle przeglądam te zdjęcia, szczególnie te, które przedstawiają jak wykonać różne kulinarne smakołyki :)) Może niedługo coś wykorzystam. Też macie stronki, które ciągle przeglądacie i które was inspirują? Chętnie je poznam! A teraz wracam oglądać 'Kochaj i tańcz' :)
pozdrawiam!
pozdrawiam!
czwartek, 30 sierpnia 2012
Od jakiegoś czasu jestem dystrybutorem w firmie FM Group. Sama maluję się tylko od święta, więc większość kosmetyków z katalogu 'Make up' pokazała mi Agata. Jakiś czas temu zamówiłam sobie lakier do paznokci żeby go wypróbować i wiedzieć, co polecam klientom. Wzięłam kolor 'hot red', ponieważ czerwień to od pewnego czasu jedyny kolor na jaki maluję paznokcie, o ile moje lenistwo w ogóle mi na to pozwoli :P I tak wczoraj postanowiłam go wreszcie wypróbować! :D i co? i niespodzianka! Zakochałam się w nim! <3
Po 1. Nałożyłam jedną warstwę i więcej nie musiałam! pokrył za pierwszym razem!
Po 2. Wysechł strasznie szybko! Nie musiałam przez 15 minut machać rękami i uważać żeby przez przypadek się nie dotknąć :D
Po 3. Kolor jest piękny i jak na razie się trzyma :P dam wam znać po jakim czasie się zdrapał :)
Tak więc szczerze polecam! :) Sama już zamówiłam następny ;D
Po 1. Nałożyłam jedną warstwę i więcej nie musiałam! pokrył za pierwszym razem!
Po 2. Wysechł strasznie szybko! Nie musiałam przez 15 minut machać rękami i uważać żeby przez przypadek się nie dotknąć :D
Po 3. Kolor jest piękny i jak na razie się trzyma :P dam wam znać po jakim czasie się zdrapał :)
Tak więc szczerze polecam! :) Sama już zamówiłam następny ;D
środa, 29 sierpnia 2012
.
Ostatnio nie mam weny jak pomalować paznokcie ;o szukam inspiracji, a jak już znajdę, pomaluję to dotknę i zepsuję wszystko ;/ denerwuje się ,zmywam lakier i odkładam malowanie na 'kiedyś' , które nigdy nie nadchodzi ;/ Tak czy inaczej podzielę się z wami rysunkami na paznokciach, które robiłam w tamtym roku :) mam tylko parę, a szkoda, bo było ich zdecydowanie więcej i co jedne to bardziej wymyślne :)
Paznokcie są moje, mojej mamy i mojej siostry ;P ale wszystkie wykonania moje :) może niedługo wymyślę coś nowego! :)
Pozdrawiam,
Zoś!
wtorek, 28 sierpnia 2012
sobota, 25 sierpnia 2012
Panna Cotta
Dziś obiecana Panna Cotta. Panu W. bardzo smakowała :)
Przepis brałam ze strony, Z tym, że nie dodałam alkoholu i zamiast wanilii dodałam olejek waniliowy do ciast (1 łyżeczka wystarcza). No i do foremki na dno wlałam galaretkę i dlatego na czubku jest czerwona :)
Podałam z czekoladą i polewą toffi. Ale można również w inny sposób np. z musem truskawkowym.
Polecam :)
Przepis brałam ze strony, Z tym, że nie dodałam alkoholu i zamiast wanilii dodałam olejek waniliowy do ciast (1 łyżeczka wystarcza). No i do foremki na dno wlałam galaretkę i dlatego na czubku jest czerwona :)
Podałam z czekoladą i polewą toffi. Ale można również w inny sposób np. z musem truskawkowym.
Polecam :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)