Tak sobie pomyślałam, że opowiem wam trochę o mojej przygodzie ze Szkołą Muzyczną.
Do SM zaczęłam chodzić w 6 klasie podstawówki. Zawsze chciałam grać na pianinie, ale jakoś nigdy nie było po drodze na jakiekolwiek przesłuchanie. Wreszcie na próbę szkolnego chóru przyszedł nauczyciel trąbki z muzycznej. Serdecznie wszystkich nas zaprosił na wstępne zebranie, a następnie na przesłuchania. Pamiętam, że w dzień przesłuchania byłam chora, a trzeba było zaśpiewać piosenkę. To było straszne ;o czułam, że przez ten 'brak' głosu mnie nie przyjmą. Na formularzu trzeba było napisać na jaki instrument chce się uczęszczać, ale ja nie miałam o tym pojęcia. Jedyne instrumenty jakie znałam to były skrzypce, fortepian, flet poprzeczny i gitara. Gdy weszłam do sali przesłuchań komisja zapytała mnie o mój wybór, ponieważ nie uzupełniłam rubryki. Powiedziałam, że moje marzenie to pianino, ale okazało się, że na skrzypce i wymarzone pianino mogą przyjmować tylko małe dzieci z pierwszej klasy SP. Rozłożyłam ręce i powiedziałam, że nie wiem, bo wszyscy chcą na flet i gitarę. Wtedy komisja poprosiła żebym pokazała im swoje zęby :P no i przyjęli mnie! :) na nieznany mi zupełnie klarnet, w którym się później zakochałam ;P innego wyjścia nie było. Oczywiście jak każde dziecko strasznie marudziłam, że nie chce mi się ćwiczyć, że nic mi nie wychodzi, że nie umiem itd. Zaczęły się koncerty, pierwsza trema, oklaski ;D Później jeszcze większa trema przed egzaminami, ale zawsze z moją O. dawałyśmy jakoś radę. Wspólnie ćwiczyłyśmy, wymieniałyśmy się uwagami i szalałyśmy na zajęciach teoretycznych. Zakochałyśmy się w śpiewaniu w chórze. Później przeżywałyśmy dramat na zajęciach z pianina. Przychodziły chwile zwątpienia, ale wytrwałyśmy i skończyłyśmy I stopień Szkoły Muzycznej! :) O. sprzedała klarnet, a mój sobie leży, biedny, osamotniony i czeka na lepsze czasy. Wczoraj postanowiłam go wyciągnąć, trochę pograć i zrobić mu sesję fotograficzną dla was! :)
Oto fotki:

Oto fotki:
Ojj podziwiam za samozaparcie, ja kiedyś też jak każda moja koleżanka chciałam pójść do szkoły muzycznej, ale szanowna komisja nie poznała się na moim wrodzonym talencie muzycznym :D
OdpowiedzUsuń